W czwartek 7. października w Fabrystrefie odbył się 11. Boatcamp, czyli łódzkie spotkanie branży IT. Nie ukrywamy zadowolenia z faktu, że imprezy tego typu mają miejsce również w naszym mieście, a nie tylko w Warszawie.
Pierwszym prelegentem na tym skromnym spotkaniu był Marek Małachowski, przedstawiciel serwisu społecznościowego Chce.to, w którym użytkownicy tworzą własne listy życzeń, zwane „chcelistami”. W swojej prezentacji „Jak reklamować produkty, których jeszcze nikt nie zna” przedstawił nie tylko podstawowe opcje serwisu, ale także jego funkcjonalności związane z reklamą oraz ich efekty. Portal dysponuje panelem dla sklepów, w którym mogą one odpłatnie tworzyć własne galerie produktów z odpowiednimi linkami do nich. A jak sam portal zdobywa użytkowników? Między innymi przez pozycjonowanie 🙂 i Facebook. Po dwóch latach istnienia i działania w tych obszarach ma już niezłe efekty. Poza tym, dotychczasowi użytkownicy mają możliwość zapraszania przyjaciół „do znajomych”, wstawiania widgetów na swój blog lub wykorzystywania na forach sygnatury z odpowiednim userbarem.
Druga prezentacja „O pasji i prowadzeniu biznesu” była ciekawym przerywnikiem pomiędzy dwoma „internetowymi” tematami. Hubert Kozera z MaxMusic przedstawił historię swojego sklepu z gitarami, zwracając uwagę na to, że jego strona internetowa spełnia tu tylko i wyłącznie rolę informacyjną i nigdy nie znajdziemy na niej sklepu internetowego, ponieważ instrument muzyczny należy wziąć do ręki, spróbować zagrać i dopiero wtedy zadecydować, czy się go kupi. Firma reklamuje się głównie poprzez tak zwany marketing szeptany, warsztaty muzyczne, banery w klubach organizujących koncerty.
Trzecia i zarazem ostatnia prezentacja, „Przebij redakcyjny mur, czyli jak pisać informacje prasowe” autorstwa Krzysztofa Gontarka z Dziennika Internautów na początku wydawała się zbiorem oczywistości, które – jak się okazało – nie dla każdego oczywistościami są. Uświadomiliśmy sobie pewien istotny problem: jak wielu ludzi pracujących w agencjach PR, nie potrafi prawidłowo zredagować wiadomości e- mail skierowanej do internetowej redakcji. Niepełne tytuły lub treść, albo ich zupełny brak są niestety jedną z wielu pogłębiających się e-mailowych plag. Pojawiła się sugestia rozwiązania tego problemu poprzez internetowe formularze przeznaczone do gromadzenia informacji prasowych, narzucające odpowiednie wypełnienie konkretnych pól. Zaczęliśmy się jednak zastanawiać, czy to by na pewno pomogło. Wiemy przecież, że wszelkie ułatwienia tylko rozleniwiają ludzi i oduczają myślenia…
Dyskusje kontynuowane były przez cały wieczór w Łodzi Kaliskiej 🙂
—
Redakcja