Najbardziej lubianym dotychczas przez marketerów i jednocześnie opłacalnym (mimo problemu click fraud) modelem rozliczeń za emisję reklamy tekstowej na stronach Google, był model CPC, czyli opłata wyłącznie za kliknięcia. Niestety, model ten powoli staje się niewystarczający w dzisiejszych realiach (funkcjonują przecież nieuczciwi internauci i nieetycznie działająca konkurencja), dlatego reklamodawcy nieco zredukowali ostatnio (dane dotyczą USA) wydatki na reklamę rozliczaną w taki właśnie sposób.
Ruch ten wywołał odczuwalną stratę finansową dla wyszukiwarek (ok. 500 mln USD) i jest wyraźnym sygnałem od reklamodawców, że nie wystarczają im zapewnienia o analizowaniu klików wykonanych na stronach z reklamami, ani o zadośćuczynieniu za fałszywe kliknięcia… Amerykański rachunek zysków i strat Google z pewnością przyczyni się do polepszenia sytuacji na naszym rynku, czego pierwszym zwiastunem może być wprowadzenie (również w Polsce) modelu CPA (cost per action), który wyeliminuje fałszywych klikaczy z rynku reklamowego i polscy reklamodawcy będą mogli spać spokojniej…
Czasami najwyraźniej opłaca się być trochę w tyle za resztą internetowego świata. Dzięki temu nie zdążylimy zbyt wiele stracić i już nie stracimy na click fraud. Problem zostanie rozwiązany zanim miałby szansę rozwinąć się u nas do niepokojących rozmiarów.
—
Aneta Mitko