W tym temacie branża reklamowa ma swoje za uszami – wyświetlanie wyskakujących okienek, szczególnie bez możliwości komfortowego zamknięcia reklamy, brak dostosowania komunikatu albo niedopasowany capping powodują, że Polacy blokują na potęgę. Co zrobić, by dotrzeć z reklamami do odbiorców?
Według raportu IAB w 2017 roku już 8,8 milionów internautów korzystało z systemu blokującego reklamy. Co więcej, same wyszukiwarki umożliwiają stosowanie wtyczek, które blokują wyskakujące pop-upy i inne natarczywe komunikaty sprzedażowe. Poniżej przedstawiamy miejsca i sposoby, które pomogą każdemu reklamodawcy ominąć wszelkie blokady.
Wykorzystaj social media (i) wpływ
Media społecznościowe to wspaniałe miejsca, gdzie blokowanie reklam nie jest jeszcze rozpowszechnione i stosunkowo łatwo dotrzeć do odbiorcy. Wystarczy napisać genialny tekst, zgodny ze standardami, w którym zawrzemy bardzo subtelne lokowanie produktu.
Problem zaczyna się przy promowaniu wpisów, bo jak wiadomo “Facebook tnie zasięgi”. Żeby posty skuteczniej docierały do naszych odbiorców, można poprosić pracowników i rodzinę, żeby je lajkowali. Jak radzi pewien znany przedsiębiorca – Przychodzę do pracownika i mówię: daj mi pięć gwiazdek na Fejsie – i sprawa załatwiona.
Reklamy offline, ale z automatyzacją
Nawiązując do trendu vintage… może czas na klasyczne reklamy? Zachęcamy do udostępniania bannerów i ulotek reklamowych w przestrzeni off-line. Jednak, żeby iść do przodu (także technologicznie) możesz monitorować jak bardzo twoi odbiorcy zainteresowani są reklamami.
Wyobraźmy sobie prostą sytuację: prowadzisz szkolenie, a w międzyczasie na slajdach pojawiają się reklamy. Narzędzie o którym mowa może śledzić uwagę osób z publiczności: monitorować przymknięte oczy, uśmiech, wzrok. To wszystko połączono z opcją generowania alertów dla prowadzącego, który zostanie zmuszony do przykucia uwagi audytorium w ramach konkretnego przekazu. Tradycyjne i nowoczesne! Proste i genialne!
Czytaj, ale wyłącz Adblocka
Rozwiązanie znane doskonale z portali newsowych i darmowych serwisów streamingowych. Opiera się na prostym pomyśle – content dostępny jest dopiero po wyłączeniu przez użytkownika blokowania reklam.
Jeżeli ta idea rozprzestrzeniła się na inne internetowe usługi: wyszukiwarki, blogi, vlogi strony z branży fintech – być może w przyszłości ciastka staną się nową walutą.
A może dron?
Oprócz tradycyjnych form reklamy, mamy do dyspozycji wiele nowoczesnych i ultramodnych rozwiązań – jednym z nich są drony. Dlaczego nie korzystać z przestrzeni powietrznej?
Drony można wspaniale wykorzystywać do personalizacji – w końcu dzięki nim realne staje się znalezienie wszystkich i wszystkiego, dotarcie zawsze i wszędzie. Chcemy wyświetlać reklamy namiotów? Możemy wybrać sieć dronów, która będzie krążyła z reklamami pomiędzy uczestnikami festiwalu Woodstock. Ten idealny świat brzmi aż za dobrze.
Olej wszystko, personalizator to jedyna droga
Bluerank, w ramach działań zespołu R&D, wymyślił rewolucyjną sieć reklamową, która wykorzystuje narzędzia znane z on-line’u do działań OOH (out of home): strukturę agentów reklamowych (reklamiarzy) z naklejkami reklamowymi.
Czym jest personalizator?
Personalizator to rewolucyjne urządzenie, które za pomocą specjalnie wykonanej uprzęży pozwala reklamiarzom stać się żywym „słupem ogłoszeń”. Dodatkowo, elektroniczny i intuicyjny interfejs powoduje, że dopasowanie reklam do użytkownika staje się prawdziwą przyjemnością.
System ten wzbogaca nieco zaśniedziały już marketing bezpośredni o nowe technologie i pomysły oparte na hiperpersonalizacji. Do dystrybucji reklam w ramach działań Bluerank, wykorzystujemy sieć reklamiarzy, którzy pojawiają się w zwykłych miejscach i używają personalizatora do wyświetlania komunikatów. Rozważamy także możliwość wypożyczania narzędzia.
Jak to dokładnie działa?
Montujemy personalizator na plecach i poruszamy się w zwykłych lokalizacjach, jak komunikacja publiczna, centrum handlowe czy supermarket. Jednocześnie, w czasie poruszania się, na personalizatorze wyświetlają się reklamy.
Możemy wykorzystać urządzenie na kilka sposobów, w tym w dwa, które zalecamy:
- Wyświetlamy losowe reklamy wszystkim, którzy spojrzą na plecy reklamiarza.
- Wysyłamy reklamiarza w specjalne miejsca, w którym wyświetla konkretne komunikaty (np. zniżkę na olejek do opalania na otwartym latem basenie), dzięki temu pojawiamy się w najlepszym miejscu w najlepszym możliwym czasie.
Skąd ten pomysł?
Jak wszystkie inne – najlepsze koncepcje biorą się z obserwacji otoczenia. W czasie oglądania walk bokserskich zauważyliśmy loga sponsorów na plecach zawodników. Wtedy pomyśleliśmy… dlaczego nie wykorzystać każdych pleców do marketingu?
Oto prawdziwa rewolucja. Już dzisiaj.
To Prima Aprilis, więc (prawie) wszystko ma charakter humorystyczny. Nie gwarantujemy jednak, że nikt nie potraktuje tego serio i nie zechce wdrożyć naszych rekomendacji. W razie potrzeby pamiętajcie: tworzymy innowacje w zakresie personalizacji i robimy to szybko 😉