… czyli, szkoda Yeti 😉
O tym, jak „sprawa się rypła” przez… brak doświadczenia w SEM
Agencja reklamowa odpowiedzialna za telewizyjną kampanię reklamową Skody Yeti wymyśliła sobie, że zakończy spot zachętą do przejścia do Internetu i zapoznania się ze szczegółami akcji promocyjnej (www.youtube.com/watch?v=0TN5SHJE7Rg lub www.youtube.com/watch?v=vud1MUgRT7U). Wszystko byłoby OK gdyby nie fakt, iż owa zachęta w ostatnich kadrach reklamy to nie konkretny adres WWW, tylko… sugestia wpisania w wyszukiwarce Google zapytania 'wygraj yeti' i… brak kontroli agencji nad tym, co pojawia się w sponsorowanych wynikach wyszukiwania na to hasło… a pojawiali się wszyscy 🙂 – konkurencja, firmy ubezpieczeniowe, a nawet agencje reklamowe… i wszyscy korzystali na tym, że Skoda wydała zapewne bardzo duże pieniądze na kampanię reklamową w TV.
Gdzie popełniono błąd?
Zaplanowano łączoną kampanię TV i SEM opartą na wpisaniu w Google określonego zapytania, nie zapewniając sobie przy tym:
- pierwszych pozycji w wynikach organicznych (a pewnie można to było przygotować pozycjonując się choćby na jakieś bardziej niszowe zapytanie),
- nie 'wycinając' z płatnych wyników wyszukiwania konkurencji (branży motoryzacyjnej), co można było zrobić choćby przez zastrzeżenie znaku handlowego Yeti (w ramach tej właśnie branży).
No… szkoda Yeti 🙁
—
Aneta Mitko