„Branie pod uwagę tylko ostatniego kliknięcia, jak to się dzieje w przypadku reklamy w wyszukiwarkach takich jak Google, może spowodować, że reklamodawcy nie zauważą tego, co skłoniło konsumenta do wykonania akcji” – czytamy na stronach IDG. Do takiego wniosku doszli specjaliści z Atlas Institute… i niestety mają rację.
Wyobraźmy sobie bowiem, że prowadzimy kampanię w systemie AdSense. Wyświetlamy nasze reklamy na wielu różnych, powiązanych ze sobą tematycznie witrynach. Internauta zainteresowany danym zagadnieniem może odwiedzać każdą z tych stron, może widzieć naszą reklamę wielokrotnie na łamach różnych witryn. Owa wielokrotność sprawia, że użytkownik w końcu kliknie… bo zwielokrotnienie ekspozycji wpływa na wzrost konwersji. Co dalej?
My uznajemy, że strona, na której internauta kliknął w naszą reklamę kontekstową jest pewnie bardziej wartościowa od tych, na których był, widział nasz link i w niego nie kliknął. Co robimy? Wyłączamy z kampanii te 'nieefektywne strony'. I tu właśnie popełniamy błąd… Być może do kliknięcia nie zachęciła internauty ta konkretna witryna, być może wcale nie odwiedza jej najczęściej… po prostu tak wypadło… Ta sama reklama pojawiła mu się na ekranie po raz enty i to mogło być tak samo ważne dla konwersji, jak np. jakość strony, na której reklama się pokazała.
Pamiętajmy o tego typu zależnościach. Jeśli nie weźmiemy ich pod uwagę optymalizując naszą kampanię, możemy zacząć jej szkodzić.
—
Aneta Mitko