Na jakie trendy trzeba zwrócić uwagę w przyszłym roku? Na pewno na te związane ze zmieniającą się technologią, ale nie tylko. Coraz bardziej istotne staje się zapewnianie pozytywnych i nowych doświadczeń konsumentom. To wokół tego będzie się kręcił rok 2017.
Dbasz o mnie, więc o Tobie napiszę
Content marketing będzie się dalej rozwijał, ale nie w aspekcie samego wdrażania tych działań. W 2017 roku zaczniemy efektywniej korzystać z możliwości, jakie daje odpowiednio zaplanowana strategia content marketingowa. Nacisk zostanie położony na mierzenie skuteczność tych działań. Co więcej, na znaczeniu zyskają na pewno influencer marketing oraz user-generated content, czyli treści tworzone przez liderów opinii oraz samych użytkowników. Co ważne, tak pozyskany content pomaga również podnieść naturalne pozycje w wynikach wyszukiwania oraz buduje reputację marki.
Nie dbasz o mnie, to odchodzę!
Klienci stają się coraz bardziej wymagający, dlatego ich podróż od zainteresowania produktem do zakupu powinna przebiegać bez żadnych przeszkód. Mapowanie podróży klienta porządkuje i systematyzuje działania, a także daje impuls do zmiany i poprawy customer experience. Nie ma nic cenniejszego od zadowolonych klientów, którzy powracają i polecają firmę innym. Trzeba jednak pamiętać, że budowanie pozytywnych doświadczeń klienta nie oznacza zaplanowania jednorazowej akcji promocyjnej, potrzebna jest kompleksowa strategia. Często to proces długotrwały i czasochłonny, który opiera się nawet na zmianach w kulturze organizacyjnej firmy. Jednak naprawdę warto podjąć ten wysiłek.
Kręcimy?!
Absolutnym must have w 2017 r. będą treści wideo, w tym treści podzielone na odcinki (kto nie kocha seriali?) oraz filmy 360 stopni. Trzeba pamiętać, że dzięki video jesteśmy w stanie przekazać najbogatszy i najbardziej angażujący przekaz. Jeśli konsumenci mają do wyboru tekst pisany i video, przeważnie wybierają video. Dodatkowo przyzwyczajają się do oglądania treści zmieniając przy tym ekrany, co oznacza, że zmierzamy w kierunku publikowania content video wielokanałowo (przez strony WWW, aplikacje mobilne, TV i inne). Wzrośnie też ilość produkcji video przeznaczonych do Internetu, przez co będą coraz lepszej jakości.
Kręcimy live?!
Już w 2016 r. streaming live zaczął być coraz bardziej popularny na Facebooku, Twitterze czy YouTube. Nie tylko wśród celebrytów, ale także zwyczajnych użytkowników (warto wspomnieć chociażby Chewbacca Mask). W 2017 r. będzie tego na pewno więcej, a w przypadku firm zaobserwujemy relacje live różnego rodzaju eventów albo ważnych wydarzeń z życia firmy.
Oczaruj mnie!
W 2017 r. na znaczeniu zyskają wirtualna i rozszerzona rzeczywistość (VR i AR). Wirtualna rzeczywistość to nie tylko wspomniane wcześniej filmy 360 stopni. W tym momencie odkrywamy dopiero namiastkę prawdziwego potencjału VR, który zacznie być szeroko wykorzystywany do komunikacji z konsumentami. Globalny fenomen Pokémon Go wprowadził rozszerzoną i wirtualną rzeczywistość do mainstreamu, a pod koniec 2016 r. coraz powszechniejsze stało się promowanie headsetów w reklamach różnych marek.
Dlaczego VR i AR są atrakcyjne dla marketerów? Dzięki nim możemy zaskoczyć konsumentów albo na tyle ich zachwycić, że między nimi a marką wytworzy się silna emocjonalna więź. Dodatkowo wirtualna rzeczywistość daje możliwość tworzenia treści pozwalających na całkowite „zanurzenie się” i odcięcie od innych bodźców oraz ekranów, a także takich doświadczeń, które nie byłyby możliwe w realnym świecie. VR i AR mogą znacząco zmienić nasze zachowania jako konsumentów, wpłynąć tym samym na nasze nawyki i ścieżki zakupowe.
To dla mnie i tylko dla mnie?
W morzu internetowych treści, konsumenci coraz chętniej korzystają z personalizowanych rekomendacji. Wciąż jednak nie chcą ujawniać za dużo danych o sobie. Przyszły rok, to odpowiedni moment na edukację klientów, w jaki sposób i po co będziemy używać danych na ich temat. Trzeba pokazać, że maksymalne wykorzystywanie dostępnych informacji wpłynie na podniesienie jakości rekomendacji, a właśnie jakość jest kluczowym aspektem do budowania pozytywnego odbioru przez klienta. Na znaczeniu zyskają tzw. Little Data, czyli dane, które są dostępne w każdej firmie, głównie o klientach. Przeważnie są to dane łatwo dostępne, zrozumiałe oraz prostsze niż Big Data.
Trzeba pamiętać, że czy to Big Data czy Little Data, dane same w sobie nic nie dają, dopiero z wykorzystaniem technologii i analizy zamieniają się w wiedzę. Poza tym biorąc pod uwagę jednostkę i jej indywidualne potrzeby, możemy wykorzystać zbiorowe dane i w oparciu o nie tworzyć różne, elastyczne modele komunikacji z konsumentem. W tym miejscu trzeba wspomnieć o rosnącym znaczeniu programmatic, który nie jest tylko i wyłącznie sprzedażą reklam. Odpowiada on na potrzebę wzrostu wydajności, precyzji i efektywności reklamy online. Technologia pozwala na dynamiczną optymalizację kreacji reklamowych, przez co są one lepiej dopracowane i bardziej skuteczne. To docieranie do odpowiednich użytkowników w odpowiednim czasie na podstawie zebranych danych. Dzięki programmatic jesteśmy w stanie skoncentrować się na indywidualnym kliencie i trafiać do niego z przekazem, którego potrzebuje.
Robię, co chcę!
Dla konsumentów rozgraniczenie pomiędzy poszczególne sposoby dostępu do oferty przestaje mieć znaczenie. Wybieranie i kupowanie produktów ma być jak najbardziej wygodne i nie ma znaczenia czy to będzie online, mobile czy offline. Nowocześni konsumenci chcą te kanały dowolnie łączyć. Nie należy omnichannel utożsamiać z multichannel. Działanie w wielu kanałach na raz to działanie multichannel. Omnichannel to działanie wymagające więcej wysiłku i nakładów pracy włożonych w wizerunek marki i sposób, w jaki klient odbiera markę. To też aktywność marki w Internecie, śledzenie zachowań klientów i reakcje w odpowiednich momentach. Dopiero, kiedy klient przestaje czuć różnicę pomiędzy kanałami, możemy mówić o omnichannel. Bardzo ważna jest spójność doświadczeń klienta, która odróżnia omnichannel od multichannel. Omnichannel oznacza również olbrzymi wysiłek logistyczny i techniczny dla sklepów, m.in. dostosowanie stron internetowych i systemów płatności online do wszystkich urządzeń mobilnych, prawidłowe rozpoznawanie użytkownika, personalizowanie oferty oraz komunikacji marketingowej.
Kto do mnie mówi?
Chatboty to jeden z efektów popularyzacji AI (sztucznej inteligencji) w e-commerce i obsłudze klienta. Pokazują nowe podejście do obsługi procesu zakupowego, ponieważ wirtualni asystenci odwzorowują zachowanie i zadania pracowników, a są dostępni zawsze. Mają za zadanie doradzać i pomagać, ale także skłaniać do zakupów. Nie myślimy w tym kontekście o Ivonie, a o zaawansowanych technologiach. Warto przyjrzeć się bliżej m.in. Cortanie, Siri, Alexie i Google Now.
Chcę to kupić natychmiast!
Zakupy impulsywne były do tej pory charakterystyczne dla świata offline, a zakupy online kojarzyły się z przemyślanymi decyzjami, odpowiednim researchem i wyborem najlepszej możliwej opcji. Zaczyna to się jednak zmieniać i e-commerce dotyka coraz mocniej zjawisko natychmiastowości – „see now, buy now”. Za przykład warto podać Instagram, przez którego klienci przyzwyczajają się do tego, że mogą kliknąć w obraz produktu i przejść bezpośrednio do zakupu. Jeśli w przyszłości nie damy klientowi tej możliwości, istnieje ryzyko, że zapomni o tym, co w pierwszej chwili zwróciło jego uwagę i już naszego produktu nie kupi.