Pewien internauta, który przy pomocy amatorskiego programu do pozycjonowania połączył słowo „kutas” z obecnym prezydentem RP, może spędzić nawet trzy lata w więzieniu – pisały media tydzień temu. Byłaby to niewątpliwie sprawa precedensowa.
Za zniewagę Głowy Państwa uznano fakt, iż po wpisaniu w Google.pl rzeczonego słowa, na pierwszym miejscu wyników wyszukiwania pojawiał się link do oficjalnej strony WWW kancelarii Lecha Kaczyńskiego. „Pozycjonera” aresztowano. To pierwszy przypadek tego typu, mimo że samo zjawisko googlebombingu nie jest nowe.
Czy to słuszna kara? Do sprawy (z właściwym sobie wdziękiem 😉 odniósł się kilka dni temu Janusz Korwin – Mikke… wyrażając pogląd, że to jednak „lekka przesada”.
Nie popieramy internetowej anarchii, ale podpisujemy się pod tą opinią. Nie dajmy się zwariować. Nie dajcie się posadzić.
—
Aneta Mitko